Jak sobie radzić z krytyką, która wbija w ziemię

Lubię to!
kobieta

Bywa, że rzucasz się w coś z entuzjazmem, a tu nagle zderzasz się z murem krytyki, która zwala Cię z nóg – szczególnie, kiedy pochodzi od bliskich czy przyjaciół. Krytyka może pomóc albo sparaliżować. Wszystko zależy od tego, jak do niej podchodzisz.

Streszczenie

  • Krytyka to opinia, nie fakt. To ogromna różnica i trzeba być jej świadomym. Krytyka nie zmienia faktów, wyraża tylko czyjś punkt widzenia na nie.
  • Krytyka zręcznie i zdecydowanie wyrażona wydaje się słuszna, nawet jeśli jest kompletnie chybiona. Niektórzy potrafią być diabelnie przekonujący, nawet kiedy nie mają racji.
  • Krytyk, nawet przyjaciel, może mieć bardzo różne motywacje. Może boi się, że kiedy Ci się powiedzie, on czy ona zostanie w tyle i Cię straci. Więc z najlepszymi intencjami robi wszystko, abyś sobie „odpuścił”.
  • Krytyka może jednak oszczędzić Ci porażki albo kłopotów, jeżeli jest uzasadniona. W swoim entuzjazmie możesz czegoś nie dostrzegać albo nie doceniać. Teraz zweryfikuje to krytyk, potem życie. Wybór należy do Ciebie.
  • Kiedy obierzesz sobie ważny cel, licz się z krytyką. Pojawi się na pewno. Bądź gotowy iść naprzód, co by nie było, nawet jeśli nie wszystkim się to podoba. Na krytykę patrz rzeczowo – liczą się fakty. Jeśli jest uzasadniona, zastanów się nad nią i wykorzystaj. Jeśli nie jest – rób swoje.

Całość

Kiedy trzech Ci mówi, że jesteś pijany, połóż się i prześpij – przysłowie chińskie

Człowiek jest istotą społeczną. Co byśmy nie mówili o tym, jak bardzo nie obchodzi nas opinia innych, wszyscy jesteśmy na nią jakoś wyczuleni. Jedni na to, aby ich chwalono, inni na to, aby ich ganiono – bo czują się przez to ważniejsi (co za wyjątkowy cham), a wszyscy, aby jakoś ich zauważono. Nawet kiedy ludzie ubierają się w byle co i pozują na skromnych, potrafi za tym stać potrzeba podkreślania swojej wyjątkowości (nikt nie ma takich kłopotów, jak ja). Nawet kiedy, kontestujący cały świat, kolorowy punk z kolczykami w każdym wolnym miejscu skóry uważa, że ma ten świat w nosie, liczy, że świat to oczywiście zauważy – przecież właśnie po to spędził tyle czasu rano, układając irokeza.

Jeśli fakty nie potwierdzają teorii, tym gorzej dla faktów – Józef Wissarionowicz Stalin

Na szczęście myślenie Stalina trafiło na śmietnik historii, a fakty w dzisiejszym świecie to jedna z ostatnich bastionów rozumu. W szkole nie znosiłem matematyki, nie rozumiejąc, że jest ona absolutnie, kosmicznie niezawodnym sposobem opisania świata. Bo jest wolna od zabarwienia emocjami i opiniami. Opisuje FAKTY.

Pierwsze, co należy zrobić, kiedy zaboli Cię ostre słowo krytyki, to zdać sobie sprawę, że jakkolwiek przekonująco ta krytyka nie zabrzmi, to tylko czyjaś opinia, a nie fakt. Najczęściej wynika z czyjejś projekcji, niepełnej wiedzy albo innej niż Twoja motywacji. Twój krytyk nie zna do końca wszystkich okoliczności albo nie podziela jakichś Twoich motywów, lub ma własne. Dlatego mówi to, co mówi. Nawet jeśli ma rację, to nadal tylko opinia.

Jeśli krytyka jest nieuzasadniona, po prostu Ciebie nie dotyczy, faktycznie nie jest o Tobie. To trochę tak, jakby ktoś powiedział o Tobie, że jesteś ulepiony z ciasta. Dobrze wiesz, że nie jesteś. Absurdalność takiego twierdzenia jest dla Ciebie oczywista, więc Cię ono nie rusza. Każda nieprawdziwa opinia o Tobie jest równie odległa od rzeczywistości, ale jeśli brzmi przekonująco, może Cię wytrącić z równowagi. Dlatego odróżniaj, co jest opinią, a co faktem.

Krytyka, szczególnie kiedy pochodzi od manipulanta albo zręcznego mówcy, może BRZMIEĆ bardzo przekonująco. To nadal nie zmienia faktu, że o jej trafności lub nietrafności nie przesądza to, jak pewnie ją ktoś wygłasza. Na podstawie moich prywatnych obserwacji uważam, że jakieś 80% krytyki, z jaką się stykam, jest nieuzasadnione. Wynika z niepełnej wiedzy albo złej woli krytyka. W tym pierwszym przypadku rozmowa wyjaśnia i zamyka temat. W drugim nie warto rozmawiać. Zapamiętaj, że są ludzie, umiejący bardzo dobrze i trafnie dobierać odpowiednie słowa. Czasem rzucą jakąś przelotną uwagę albo w odpowiednim momencie westchną. A Twój świat wywraca się do góry nogami.

To nie musi być nawet żaden wróg. Boże chroń mnie od przyjaciół, bo z wrogami sam sobie poradzę – mówi stare powiedzenie. Czasem rodzina czy przyjaciele w najlepszej wierze odbierają Ci wolę walki albo odwagę, na którą się zebrałaś. Boją się o Ciebie, bo wiedzą, że nie są w stanie w razie czego Ci pomóc. Więc próbują Cię powstrzymać. Nie rozumieją, że Ty wybrałaś na ryzyko, bo wiesz, że to cena zdobycia lepszego życia. Albo boją się, że im samym nie starczy determinacji czy odwagi, wiec jeśli Tobie się powiedzie, oni pozostaną z tyłu i Cię stracą.

Dlatego tak ważne jest mieć świadomość własnych, życiowych celów. Tylko Ty, tak do końca, znasz swoje motywacje i swoją sytuację. Tylko Ty wiesz, ile jesteś gotowa zaryzykować. Tylko Ty wiesz, na ile możesz liczyć na siebie samą i tylko Ty możesz zdecydować się na niepewność porażki. Licz na siebie, słuchaj się siebie i decyduj samodzielnie. Kiedy wiele lat temu stanąłem przed decyzją, czy po 17 latach zakończyć moje pierwsze małżeństwo, radziłem się bez końca różnych mądrych ludzi, przyjaciół itd. aż w końcu ktoś mi powiedział: ty byś chciał, żeby ktoś zdecydował za Ciebie i zdjął z Ciebie odpowiedzialność. Następnego dnia wiedziałem już, co muszę zrobić i tym razem nie miałem więcej wątpliwości. Bo świadomie przyjąłem na siebie odpowiedzialność za moją decyzję. Jeśli weźmiesz za siebie odpowiedzialność, żaden krytyk nie będzie Ci straszny.

Chyba, że akurat ma rację… Ale kiedy już umiesz odróżniać opinie od faktów i nie przyjmujesz krytyki bezkrytycznie tylko dlatego, że mądrze brzmi, wtedy możesz na nią popatrzeć rzeczowo. Wtedy bez obawy możesz zadać sobie pytanie, czy czasem nie tkwi w niej prawda. Bardzo dawno temu nauczyłem się prosić albo pytać o krytykę, z pełną gotowością do zaakceptowania, że w efekcie z mojego punktu widzenia może nie pozostać nic. To się ładnie nazywa słuchanie z otwartą głową. Mistrzowie Zen porównują umysł do czarki z wodą. Jeśli jest pełna, nawet dolanie kropli wody ją przeleje. Ale jeśli jest pusta, można ją wypełnić czymkolwiek. Kiedy już potrafisz widzieć FAKTY, zawarte w krytyce i oddzielasz je od emocji oraz motywacji krytyków, teraz możesz je zestawić z tym, co sam wiesz o sytuacji i ocenić, na ile ta krytyka jest trafna.

Jest taka stara anegdota o gaździe, który wspiął się na drzewo i piłą podcina gałąź, na której siedzi. Przechodzący obok turysta mówi Gazdo, przestańcie piłować, przecież zaraz gałąź pęknie i spadniecie. Gazda na to nie spadnę – i piłuje dalej. Po chwili gałąź pęka, gazda spada na ziemię i pocierając ze zdumieniem obolały tyłek mówi: prorok jaki, cy co?

Mam taką życiową zasadę: zawsze słucham z otwartą głową (i opróżnioną „czarką” umysłu) każdej krytyki. Może mi się ta krytyka nie podobać, może mój krytyk mi źle życzyć, ale jeśli ma rację, zaoszczędzi mi spadnięcia na ziemię z tą moją gałęzią. Staram się tej zasady uczyć moich pracowników. Mówię im: Czy czasem ten krytyk nie ma racji? Albo on nas zweryfikuje, albo życie. Lepiej, jak on.

Ostatnia przestroga: nie licz, że da się uniknąć krytyki i powątpiewania w Ciebie. Cokolwiek robisz, poruszasz fale życia i gdzieś tam zawsze wywołasz reakcję. Tak po prostu jest. Arystoteles powiedział, że krytyki uniknąć można tylko w jeden sposób: nic nie robić, nic nie mówić i być nikim. Jeśli czytasz tego bloga, na pewno nie odnosi się to do Ciebie. Więc rób swoje. Powodzenia!

 

ZADANIA DO WYKONANIA

  • Przypomnij sobie, czyja krytyka i w jakiej sprawie najbardziej Cię ostatnio poruszyła albo dotknęła. Kto i co konkretnie powiedział? Które z tych słów to FAKTY, a które to OPINIE?
  • Zadaj sobie pytanie co w tym aż tak mnie poruszyło? Czy prawdziwość krytyki, czy odebranie Ci jakiejś nadziei albo złudzeń, czy może sposób, w jaki zostało Ci to powiedziane?
  • Ile było w tej krytyce zasadnej prawdy, a ile czyjegoś widzimisię? Jakie teraz uczucia wywołuje w Tobie to wspomnienie?

Jeśli ten tekst pomógł Ci albo zainspirował, podziel się nim z innymi.
Lubię to!