Skąd bierze się przymus przepraszania za to, jacy jesteśmy, dlaczego jest on tak powszechny i jak się od niego uwolnić?
Streszczenie
- Często patrzymy na siebie cudzymi oczami osób teraz albo kiedyś dla nas ważnych. To zwykle oni nauczyli nas widzieć siebie w krzywym zwierciadle. Nadmiernie surowa matka, okrutna siostra albo szydercza nauczycielka, to typowi tyrani naszych dusz, po których blizny pozostają często na całe życie.
- Sportowcy mawiają, że mecz przegrywa się czasem w szatni – jeszcze przed wyjściem na murawę. Jeśli z góry uważasz, że czegoś Ci w Tobie brakuje, to nawet jeśli tak faktycznie nie jest, będziesz działać tak, jakby tak właśnie było.
- Dowiedz się, kim jesteś. Popatrz na siebie po nowemu, z otwartą głową tak, jakbyś poznał/a siebie dopiero parę minut temu. Załóż, że Twój obraz siebie dotąd nie był Twoim. Daj sobie prawo być sobą i dowiedz się, co to znaczy.
- Zacznij mówić to, co myślisz. Posłuchaj siebie i zwróć uwagę, kiedy mówisz to, co myślisz, a kiedy to, co „wypada”. „Wypada” to oznaka nie bycia sobą, bo kiedy jesteś sobą, możesz powiedzieć wszystko – czasem tylko trzeba wykazać więcej taktu.
- Nawet Chrystus nie podpasował wszystkim – Ty też nie musisz. Naturalna charyzma to poczucie komfortu bycia takim, jakim jestem. To oznacza też pogodzenie się z tym, że będą ludzie, którzy Cię odrzucą cokolwiek nie zrobisz, aby było inaczej.
Całość
Ty też, tak jak każdy w całym wszechświecie, zasługujesz na Twoją miłość i troskę – Budda
Wychowałem się jako jedynak. Jednak jako dorosły człowiek zostałem ojcem dwóch córek i dopiero dzięki nim zrozumiałem, jakim darem jest mieć rodzeństwo. Kiedyś musieliśmy z ich mamą czegoś im odmówić czy zrobić jakąś burę. Jedna z nich wybuchła płaczem, a druga siedziała zupełnie spokojnie, po czym wzięła siostrę za rękę i wyszła z nią z pokoju. Po raz pierwszy zrozumiałem wtedy, że mając rodzeństwo, można zobaczyć tę samą sytuację innymi oczami. Przekonać się, jak wszystko jest względne, a moje odczucia nie są jedyną możliwą reakcją.
Bywa też jednak odwrotnie. Znam kogoś, kto pierwsze lata swojego życia spędził poddawany nieustannemu, umiejętnemu wbijaniu w poczucie niższości przez inteligentną, ale perfidną starszą siostrę, bez możliwości odwołania się od tego okrutnego wyroku. Jako dorosła osoba, ta piękna i inteligentna kobieta zmagała się latami z brzemieniem życia z obrazem samej siebie jako kogoś, kto składa się wyłącznie z wad i nie zasługuje w życiu na nic dobrego…
Nie zawsze taki skrzywiony obraz nas samych jest wynikiem złej woli. Czasem doświadczeni przez życie rodzice chcą chronić swoje dzieci przed powtórką własnych problemów, więc pozbawiają je możliwości popełniania błędów, a przez to uczenia się siebie. Albo chcąc je zmobilizować do tego, aby pokonały własne ograniczenia, stają się nadmiernie surowi i wymagający. W efekcie w końcu uwierzymy, że świat jest niebezpieczny, pełen niedobrych ludzi i pechowych niespodzianek. Uczymy się bezradności i bezsilności oraz tego, że na miłość i akceptację należy zapracować. Także swoją.
Kiedy ktoś, kogo zdanie się dla Ciebie bardzo liczy, a tak zwykle jest w przypadku rodziców czy starszego rodzeństwa, wielokrotnie karze Cię za Twoje własne odczucia, myśli i działania, w końcu uczysz się, że w tej grze nie możesz wygrać bez zgody sędziego. Uczysz się, że jeśli chcesz uniknąć odrzucenia, musisz wpasować się w oczekiwania innych ludzi. Odtąd uważasz, że to oni określają Twoją wartość. Teraz już zrobisz wszystko, żeby zasłużyć na ich akceptację i uniknąć ich dezaprobaty. Stąd wystarczy jedno chmurne spojrzenie szefa, żeby zmarnować Ci noc, albo jedno prychnięcie Twojej dziewczyny, która nawet nie wie, że właśnie zepchnęła Cię w głęboką otchłań.
Czy zdarzyło Ci się kiedyś oglądać mecz, w którym właśnie miał paść rozstrzygający serw, a Ty od jednego rzutu oka już wiedziałeś, że nic z tego nie będzie, bo na zbliżeniu twarzy od razu było widać, że zawodnik nie trafi? W pierwszej polskiej edycji You Can Dance – po prostu tańcz do finału dostał się chłopak i dziewczyna. Oboje tańczyli fantastycznie, ale on miał w tańcu jeszcze jakąś nieuchwytną lekkość, która sprawiała, że nad sceną po prostu frunął. Jednak kiedy kamera pokazała zbliżenie jego twarzy w tańcu, aż się cofnąłem. Od razu było widać, że czuje się, jakby tam nie pasował. Prawie fizycznie dało się wyczuć, że jego ciało jest skrępowane niewidzialnymi więzami. Faktycznie turniej przegrał, a główny juror na koniec powiedział mu słuchaj, koniecznie musisz popracować nad wiarą w siebie. On po prostu przegrał, zanim wyszedł na scenę…
Niemożliwa jest tylko ta podróż, w którą się nie wybierzesz – Tony Robbins
Kiedy od lat widzisz siebie bezlitosnymi oczami krytyka, w pierwszej chwili jest trudno odważyć się na spojrzenie na siebie po nowemu – jak na kogoś obcego. Podświadomie spodziewasz się, że jeśli spadną te wszystkie tak starannie upinane przez Ciebie maski, pod nimi zobaczysz potwora, brzydszego niż wszystko inne. A jednak to jedyny sposób, żeby uwolnić się od ciężkich okularów złej woli, jakie kiedyś pozwoliłeś/aś sobie nałożyć. Kiedy szczerze, bez uprzedzeń, zadasz sobie pytanie: jaka jestem naprawdę i zaczniesz się na co dzień sobie przyglądać jak komuś nowo poznanemu, zacznie się najpiękniejsza podróż Twojego życia. Zrozumiesz może wtedy, dlaczego Twój mąż tak się Tobą zachwyca i dlaczego ktoś kiedyś powiedział Ci, że jesteś jego ideałem. Wtedy poczujesz, jak wiele Cię dotąd w życiu ominęło i jak wiele masz jeszcze do odkrycia.
Zaś kiedy znajdziesz się w sytuacjach trudnych albo konfliktowych, posłuchaj co mówisz. Czy to, co powiedziałaś, powiedziałabyś też, gdybyś miała gwarancję, że nie poniesiesz z tego powodu żadnych konsekwencji? Czy to samo opowiesz wieczorem przyjaciółce, kiedy rozkręcając się w przyjaznym otoczeniu zaczniesz fantazjować, jak to jutro pójdziesz i mu wygarniesz…? Wygarniesz mu to samo, co już mu powiedziałaś, czy to będzie coś zupełnie nowego? Mówienie tego, co naprawdę myślę, to pierwsza oznaka i pierwszy krok do bycia sobą. Do bycia autentycznym.
Czy wiesz, jak smakuje bycie sobą? Jak smakuje poczucie, że możesz zawsze zrobić i powiedzieć to, co Ty chcesz zrobić i powiedzieć, a nie to, czego ktoś tam od Ciebie oczekuje?
Czy wiesz, jak smakuje poczucie, że nie wszystkim się muszę podobać i że wcale mnie to nie umniejsza? Ludziom nie podobają się nawet ubrania, które przecież dobrowolnie dobie kiedyś kupili, a co dopiero inni ludzie. Nigdy nie zadowolisz wszystkich. Kropka. Pierwszą i najważniejszą osobą, którą powinnaś zadowolić, jesteś Ty. Zacznij się tego uczyć już dziś. Powodzenia!
ZADANIA DO WYKONANIA
- Zrób listę 10 rzeczy, które sprawiają, że jesteś naprawdę super.
- Ile potrafisz wymienić bez zastanowienia?
- Już dziś, a najdalej jutro, zacznij patrzeć na siebie, jak na kogoś dopiero co poznanego – bez żadnej wcześniejszej myśli ani opinii.